Rezerwat "Źródliska Jasiołki"
Rezerwat "Źródliska Jasiołki" położony w pobliżu źródeł rzeki Jasiołki, to największy rezerwat polskich Karpat.
Rezerwat przyrody „Źródliska Jasiołki" o powierzchni 1585,01 ha został ustanowiony Zarządzeniem Ministra Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa z dnia 31 grudnia 1993 roku. Jest to największy rezerwat polskich Karpat. Tyle mówi o nim encyklopedia. Aby poznać charakter tego miejsca, należy cofnąć się wiele lat wstecz. Do czasów Zygmunta II Augusta, gdy w dolinie powstawały wsie – Jasiel i Rudawka Jaśliska.
Jasiel był małą łemkowską wsią, założoną na prawie wołoskim w 1559 roku, położoną w pobliżu źródeł rzeki Jasiołki. Od niej pochodzi nazwa wsi, a słowo z którego się wywodzi brzmi "jasył" i w języku Łemków oznacza jasną, czystą wodę. Zasłynęła głównie z tego, że mieszkańcy sąsiedniego miasteczka - Jaślisk, gdzie znajdowała się komora celna, zasadzali się tu na węgierskich kupców win i siłą sprowadzali ich do miasta. Kupcy ci bowiem, umyślnie omijali Jaśliska w celu uniknięcia płacenia myta.
Kniazie z Jasiela byli częstymi gośćmi sądów grodzkich. Pierwsze zapiski o „działalności" mieszkańców wsi można odnaleźć w „Regestrze złoczyńców grodu sanockiego" i jest datowana na 1607 rok. Jest tam napisane, że miejscowy pop Jurko, jego syn Iwan, sługa, Żyd Feitek z Czertyżnego oraz zorganizowana przez nich banda tołhajów, napadła na dwór Rosińskich w Teleśnicy.
Jest to nie tylko miejsce po opuszczonej wsi, ale również obraz bolesnej przeszłości tych ziem. Nękanych walkami I wojny światowej, usiane grobami żołnierzy II wojny światowej, tu też po zakończeniu wojny banda UPA wymordowała kilkudziesięciu żołnierzy WOP.
Stąd na terenie wsi aż trzy pomniki i wiele mogił. Działania wojenne prowadzone zimą 1914-15, które wiosną przerodziły się w wielką operację wojenna zwaną w literaturze historycznej operacją gorlicką, spowodowały spalenie parochii. Jasiel wówczas znajdował się blisko linii frontu, a pamiątką z tamtych czasów jest nazwa, obecnie zalesionej, Żołnierskiej Polany. Znajduje się ona na grzbiecie, na wschód od wioski i według wspominek mieszkańców nazwa ta wywodziła się od szpitala wojskowego, który był na niej zlokalizowany, według opowieści innych - tam żołnierze przeciwnych stron spotykali się przy wódce podczas przerw w walkach.
Podczas II Wojny Światowej na cmentarzu, pochowano żołnierzy radzieckich poległych jesienią 1944 roku.
We wsi znajdował się także posterunek Wojsk Ochrony Pogranicza. W trudnych powojennych czasach tereny Bieszczad i Beskidu Niskiego były ogarnięte walkami z Ukraińską Powstańczą Armią. Najtragiczniejszy epizod akcji polegającej na likwidacji polskich strażnic na odcinku Łupków – Jasiel, rozpoczętej przez UPA zimą 1946 roku, miał miejsce na terenie Jasiela.
W marcu 1946 załoga strażnicy otrzymała rozkaz wycofania się. Aby zapewnić załodze bezpieczeństwo, do Jasiela ściągnięto posiłki z placówek w Łupkowie, Komańczy, Radoszycach i Woli Michowej. Wszystkich żołnierzy było 90 (w tym 6 oficerów). Cały konwój został zaatakowany przez połączone sotnie UPA: "Hrina", "Bira" i "Myrona". Żołnierze polscy zostali wzięci do niewoli. Poległo dwóch Polaków, a kilkunastu było rannych. Jeńców podzielono na kilka grup. Główną grupę, składająca się głównie z oficerów i podoficerów, liczącą 36 osób, zaprowadzono na zalesione wzgórze Berdo między Moszczańcem i Darowem. Tam torturowano ich, a następnie rozstrzelano. Tylko jednej osobie z tej grupy udało się zbiec z miejsca egzekucji - był to szeregowy P.Sudnik, który przeskoczył dół, do którego osuwali się jego mordowani koledzy i pomimo dwukrotnego postrzału dotarł do Sanoka. Los około 20 żołnierzy jest nieznany. Być może zostali rozstrzelani w innym miejscu lub udało im się zbiec i zdezerterowali, co w tamtych niepewnych czasach nie było rzadkością. Wieś Jasiel przestał istnieć w latach 1946/47 kiedy to całą ludność wysiedlono do Związku Radziedzkiego.
W 1981 roku, podczas uroczystego rajdu PTTK "Szlakiem Kurierów Beskidzkich" (Jasiel leżał na tymże szlaku kurierskim), słynny kurier Jan Łożański z Sanoka, który ponad 40 razy przebył drogę Budapeszt-Warszawa jako kurier Komendy Głównej Związku Walki Zbrojnej, odsłonił obelisk „Kurierom Beskidzkim AK 1939-1944".
Dziś opuszczone przez ludzi doliny wzięła we władanie przyroda. Powołany tu rezerwat położony jest w pasie rozległego grzbietu górskiego ciągnącego się wzdłuż granicy państwowej ze Słowacją (Weretyszów 742 m n.p.m., Kanasiówka 823 m n.p.m., Pasika m n.p.m.). Zasadniczo obszar ten porastają zespoły leśne za wyjątkiem części północno - zachodniej z rozległymi kompleksami łąkowo - pastwiskowymi. Wschodnia część rezerwatu obejmująca głównie źródliskowe dopływy Wisłoka, charakteryzuje się silnie zróżnicowaną rzeźbą terenu z wąwozami, lejami, progami i blokami skalnymi w korytach rzecznych. To właśnie w nich stwierdzono obecność biegacza urozmaiconego (Carabus variolosus), gatunku wskaźnikowego czystości wód śródleśnych. Te leśne strumyki płyną wśród korzeni blisko 200 letnich jodeł i buków.
Na drzewach tych widać już procesy starzenia. Nim stare drzewo umrze, na jego pniu rozwijają się pasożytnicze grzyby, a w jego drewnie przebiegają cykle rozwojowe wielu owadów. Nie smuci to „leśnych doktorów", czyli dzięciołów, które poszukując larw owadów wykuwają dziuple. Stają się one domem dla ptaków, ale również drobnych gryzoni. Zaglądają do nich też drapieżne ssaki (łasice, kuny i gronostaje). Gdy drzewo przewraca się, liczba gatunków żyjących w jego przestrzeni rozkładu gwałtownie wzrasta. Pojawiają się na nim owady – zwane od charakterystycznych czułek – kózkami. Jedną z najpiękniejszych i najrzadszych jest nadobnica alpejska (Rosalia alpina).
Zachodnia część rezerwatu obejmuje natomiast łagodnie nachylone stoki, porośnięte w wyższych przygranicznych partiach zbiorowiskami roślinności leśnej, często zabagnionymi i zawilgoconymi w postaci torfowisk. W tej części graniczy z dużo mniejszym słowackim rezerwatem „Haburskie raselenisko". Szlak turystyczny przeciska się tutaj przez torfowisko z charakterystycznymi „kopcami" porośniętymi mchami torfowcami. Między nimi swoje „liście pułapki" rozkłada rosiczka okrągłolistna.
Idąc czerwonym szlakiem turystycznym, wędrujemy w „alejach" utworzonych z buków i jaworów. Drzewa te przyjmują tutaj niezwykłe formy. Pomagają im w tym niekorzystne warunki atmosferyczne. Inaczej jest w dolinie. Spotyka się tam także pojedyncze drzewa o niezwykłych formach, ale jest to efekt działalności byłych mieszkańców tych ziem. Stąd ich nazwa „buki pastwiskowe" – najlepiej widoczne za pomnikiem poległych żołnierzy WOP i na polu namiotowym - uszkadzane przed wielu laty przez pasterzy i bydło.
Ze szlaku granicznego widać pozostałości resztek okopów i transzei z I Wojny Światowej.
W związku z położeniem rezerwatu we wschodniej części Beskidu Niskiego, tutejsza flora reprezentowana jest zarówno przez przedstawicieli elementu wschodniokarpackiego, jak i zachodniokarpackiego. Występuje tu blisko 350 gatunków roślin naczyniowych z 60 rodzin. W rezerwacie można spotkać gatunki subalpejskie:ciemiężyce zieloną, modrzyka górskiego i omieg górski.
Według dokumentacji przyrodniczej, opracowanej przez prof. Stefana Michalika, opisano 30 gatunków chronionych. Pospolicie występuje smotrawa okazała, dziewięćsił bezłodygowy, tojad wiechowaty i inne. W okolicach zbiorników przeciwpożarowych przez cały rok widać przegląd storczyków. Od najpospolitszej kukułki plamistej, podkolanu białego, czy rzadszego kruszczyka błotnego i listery jajowatej.
Zespoły roślinności łąkowo - pastwiskowej zajmują około 300 ha a obszary torfowiskowe pokrywają ponad 100 ha powierzchni rezerwatu. W ramach ochrony cennych roślin runa prowadzi się wykaszanie łąk. Nigdy w następnym roku nie kosi się tych samych łąk. Hamuje to także sukcesję naturalną, czyli zajmowanie łąk przez gatunki drzew lekko nasiennych (wierzb, brzóz, osik, olch i sosen). Takie usuwanie traw ma także znaczenie przeciwpożarowe. Na początku lat 90 ubiegłego wieku w okresie suszy, na terenie rezerwatu wybuchły pożary. Spowodowały one nieodwracalne straty – uszkodziły torfowiska. Stąd na terenie Jasiela sztuczne zbiorniki wodne. Po wielu latach, wkomponowały się w krajobraz doliny. Zostały zasiedlone przez bobry. Nad zbiorniki zapędzają się czaple siwe. Stały się one także miejscem wiosennych żabich zalotów.
Żaby przyciągają również drobnych myśliwych – zaskrońce (które są doskonałymi pływakami) i lisy. Natomiast za jeleniami ugania się wilcza wataha, której terytorium obejmuje Jasiel. Najczęściej wiosną i jesienią można zaobserwować tropy niedźwiedzi, które właśnie wtedy wędrują łukiem Karpat. Znane są spotkania z niezwykle rzadkimi rysiami i żbikami. Wiosną na łąkach słychać krzyki orlików krzykliwych, które przylatują do Jasiela na czas lęgu.
Przeprowadzona powszechna inwentaryzacja siedlisk przyrodniczych oraz dzikiej fauny i flory potwierdziła bogactwo fauny i flory rezerwatu. Zostały opisane stanowiska cennego, wymienionego Załączniku II Dyrektywy Rady 92/43/EWG , ponikła kraińskiego (Eleocharis carniolica) - (znajduje się tuż przy granicy rezerwatu i lasów gospodarczych), czy wymienionego już biegacza i nadobnicy. Stąd zaliczenie terenu rezerwatu do obszarów ochrony Natury 2000 (SOO Ostoja Jaśliska, OSO Beskid Niski).
Dla wędrowców, którzy w pieszych wycieczkach zapuszczają się w te odludne rejony, jest przygotowane pole biwakowe.. Przez rezerwat przebiegają trzy szlaki turystyczne. Jest tu także poprowadzony transgraniczny szlak rowerowy łączący Moszczaniec i słowacki Kalinow. Przyrodę rezerwatu można również podziwiać z końskiego grzbietu. Poruszając się szlakiem konno-taborowym widać pamiątki po dawnych mieszkańcach – krzyże przydrożne, resztki fundamentów chyż i cerkwi.
Z racji bogactwa przyrodniczego, niezapomnianych krajobrazów, a także zabytków kultury rezerwat Źródliska Jasiołki powinien stać się obowiązkowym punktem na mapie prawdziwego turysty.