Lista aktualności Lista aktualności

Na Kamieniu pamięć trwa

Wędrując niebieskim szlakiem granicznym w okolicach Jaślisk, w masywie góry Kamień napotkać można na cmentarz żołnierzy poległych tu w czasie I wojny światowej podczas tzw. „bitwy o przełęcze”.

           W sześciu grobach zbiorowych spoczywają żołnierze  armii rosyjskiej i austro- węgierskiej, którzy na przełomie lat 1914/ 1915 stoczyli na górze Kamień zaciętą walkę o utrzymanie linii frontu biegnącej głównym grzbietem Karpat.

            W 2003 r. z inicjatywy nieformalnej  grupy turystycznej G.I.N. (Galicyjska Inicjatywa Nekropolia), przy współudziale Nadleśnictwa Rymanów przywrócono pamięć temu miejscu. Teren został odkrzaczony, usunięto jeżyny, wybudowano ogrodzenie, zamontowano dzwon z łuski armatniej oraz tablicę informacyjną. Z kamieni, z których nazwę wzięła sama góra, usypany został symboliczny nagrobek. Każdy turysta wędrując do tego miejsca może zabrać napotkany po drodze kamień i dołożyć swoją „cegiełkę pamięci". Grupa G.I.N. co roku odwiedza cmentarz, wykonuje prace remontowe i otacza je pamięcią. Warto odwiedzić jej stronę internetową na której znajduje się obszerny opis historii tego miejsca ( http://www.beskid-niski-pogorze.pl/index.php) .

            Końcem roku 2015, dzięki sprzyjającej pogodzie, staraniem rymanowskich leśników udało się wymienić ogrodzenie wokół miejsc pochówku wraz z bramą. Na wiosnę 2016 zaplanowano jego impregnację oraz wymianę drewnianego krzyża.

            Historia wojenna i lata współczesne spięte zostały klamrą czterech pokoleń leśników związanych z lasami jaśliskimi.  Ze strony nadleśnictwa prace remontowe nadzorował Dariusz Puchalik- podleśniczy Leśnictwa Wola Niżna. Zimą 1914/ 1915 na wspomnianym terenie w armii austro- węgierskiej służył jego prapradziadek-Andrzej  Puchalik. Dodać trzeba, że przed wojną pełnił on służbę gajowego w okolicznych lasach, a do roku 1958 tą sama pracę wykonywał jego syn Paweł.

            O tym, jak żołnierz armii cesarskiej spędził na Górze Kamień zimę w okopach, jak ukrył się przed mrozem w  wielkiej dziupli w pniu buka i korzystając z tego zamaskowania zaskoczył i rozbroił trzech moskali opowiada nam z kolei jego prawnuk -  Józef Puchalik, obecny leśniczy Leśnictwa Szkółkarskiego.

            Historia lubi zataczać koła, ale czas płynie nieubłaganie, dlatego musimy pytać, słuchać, spisywać wszystkie przekazy ustne, żeby historia nie poszła w niepamięć.

 

tekst: Barbara Kułak                                                                 

zdjęcia: Jan Kułak